Dzisiaj rano pojechaliśmy na wycieczkę na 4 wyspy: Koh Muk ze Szmaragdową Jaskinią, Koh Kradan z rajską plażą i Koh Ngai i Koh Chuak gdzie ponurkowaliśmy. W jaskini woda naprawdę ma kolor szmaragdowy. Wpływa się do niej kilkudziesięciometrowym tunelem, w którym przez chwilę jest całkowicie ciemno. Potem ukazuje się maleńka plaża otoczona kilkudziesięciometrowymi skałami porośniętymi egzotyczną roślinnością.
W jaskini spędzamy jakieś pół godziny, a kiedy pełni wrażeń wchodzimy na łódź czeka na nas niespodzianka – nasze plecaki znikły, podobnie jak jeszcze kilku innym osobom. W plecakach mieliśmy cenne rzeczy i pieniądze oraz klucz do naszego domku, na szczęście nie mieliśmy kart płatniczych i paszportów – jak inni. No i zrobiło się nerwowo… Mówimy obsłudze łódki, co się stało, a oni na to, że popłyniemy na jakąś wyspę i plecaki się znajdą. Najpierw znaleźli plecaki Niemców, potem Maćka, a mojego dość długo szukali. A co nasze plecaki robiły na innej wyspie? Zabrał je ktoś z obsługi, przez pomyłkę, myśląc, że należą do osób, które płynęły z naszą wycieczką (transfer na wyspę) i w czasie, gdy my byliśmy w jaskini, ich ktoś podrzucał na pobliską inną wyspę. To zdarzenie nie uszło uwadze innych wycieczkowiczów, którzy od tej pory nie spuszczali oka ze swoich plecaków ani przez chwilę ;)
Następny przystanek zrobiliśmy na Koh Kradan – iście rajskiej plaży z laguną, jak z pocztówek. Tam zjedliśmy na plaży lunch, troszkę pływania, fotki i dalej na kolejne wyrastające z morza wyspy, tym razem snurkowaliśmy. O wrażeniach, nie będziemy pisać, zapraszamy do galerii ;)