Postanowiliśmy odwiedzić niedzielny targ, gdzie, jak się później mieliśmy przekonać, szlifują swoje umiejętności młodzi kieszonkowcy. Robią to na tyle nieporadnie, że łatwo można się zorientować, więc było to nawet zabawne. Na targu jest wszystko, mydło i powidło. Wielu lokalsów nie mówi po angielsku, więc kupując, posługujemy się palcami i wszystko jasne. Oczywiście najbardziej zależało nam na przyprawach i faktycznie można je tam tanio kupić.
Potem zdecydowaliśmy, że zwiedzimy katakumby. Od razu wprowadził nas do nich młody przewodnik. Byliśmy jedynymi zwiedzającymi, więc oglądaliśmy wszystko powolutku i robiąc tyle fotek, ile dusza zapragnie.