Geoblog.pl    apacino    Podróże    Dwie Szwajcarie jednego lata    Hohnstein i Lilienstein
Zwiń mapę
2013
14
sie

Hohnstein i Lilienstein

 
Niemcy
Niemcy, Hohnstein
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 914 km
 
Pobudka o 7 rano, jedziemy do Hohnstein, parkujemy na starym mieście, idziemy chwilę starymi brukowanymi uliczkami aż do zamku, który kiedyś był najpiękniejszym schroniskiem młodzieżowym w Europie (do czasu NSDAP), następnie schodzimy malowniczym szlakiem do doliny Polentz. Ja zostaję z Olafem w dolinie przy restauracji i placu zabaw. Maciek idzie trasą, którą sobie wyznaczył w Polsce: przez Wolfsschlucht do Hockstein i powrót na dół. Niestety, Wolsfsschlucht z mapy nie jest żadnym szlakiem, ale i tak tam poszedł. W momencie, kiedy doszedł do szlaku, zaczęły się wejścia metalowymi schodkami w szczelinach między skałami. Na samym szczycie są 3 punkty widokowe. Warto się tam wdrapać dla widoków. Zejście „oficjalnym” szlakiem zajęło 5 minut. Maciek widział nas z góry, jak bawiliśmy się na placu zabaw. Po powrocie za wiele nie mówił, ale twierdzi, że warto się wspiąć na górę, a sama dolina też jest ładna. Ja ją kojarzę raczej z parkingiem i placem zabaw, jedna kawą i niedobrą zupą pomidorową z knajpy obok.
Potem pojechaliśmy do Lilienstei, niesamowitego z racji odosobnienia, masywu skalnego, który widać z prawie każdego miejsca w Szwajcarii Saksońskiej. Samochód zostawiamy na parkingu jeszcze przed miejscowością, tuż przy wejściu na szlak. Idziemy w górę szlakiem niebieskim, najpierw powoli i łatwo, później trasa robi się trudna trzeba się czasem zatrzymać, by złapać oddech, na samym końcu są już schodki prowadzące do wyjątkowo pięknych punktów widokowych. Cóż możemy więcej dodać, na górze same ohy i echy, widoki przepiękne, szczególnie, że jest już po południu i skały od strony Bastei oraz dolina Łaby wyglądają cudnie w słońcu. Skały są wysokie i podejście do krawędzi, przynajmniej mi, mrozi krew w żyłach. Maciek i Olaf jakoś się szczególnie nie przejmują przepaściami, a ja z trudem pokonuję kolejny kratkowany mostek rozpięty nad przepaścią. Grunt, to nie patrzeć w dół. Zgodnie stwierdzamy, że jak dotąd te widoki to nasz nr 1 w Szwajcarii Saskiej. Słońce pięknie oświetla skały i chciałoby się tu zostać aż do zachodu, ale czas już wracać, Olaf jest bardzo zmęczony i do tego mało dzisiaj spał w ciąg u dnia (winny plac zabaw). Schodzimy żółtym szlakiem, który początkowo jest dość stromy, ale za potem łagodnie prowadzi na parking. Wracamy zmęczeni, zadowoleni i pełni wrażeń.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (20)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
Eugene
Eugene - 2014-06-19 15:25
Jeszcze jedno ciekawe miejsce Szwajcarii Saksońskiej.
 
 
apacino
Agnieszka i Maciek
od 2011 dołączył Olafek :)
zwiedzili 11% świata (22 państwa)
Zasoby: 203 wpisy203 167 komentarzy167 1563 zdjęcia1563 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
26.10.2014 - 26.10.2014
 
 
02.08.2013 - 18.08.2013
 
 
01.08.2013 - 01.08.2013