Jakże pięknie namalowany jest obraz Polaków z filmie 'Pod słońcem Toskanii' - ciepli, pomocni i zawsze życzliwi rodacy dobrze wpisują się w idylliczny krajobraz włoskiej prowincji.
Ale jakże inny jest obraz Polaków na lotnisku w Pizie :(( Opaleni rodacy już na godzinę przed odlotem ustawiają się w kolejce. Następuje nerwowa atmosfera. Wąsaty rodak dumnie otwiera piwko i wylewa przypadkowo jego zawartość na podłogę, ale zadeptuje nogą i nadrabia miną, więc nic nie szkodzi. Akcja nabiera dramatycznego zwrotu, gdy przy bramce pokazuje się pan sprawdzający bilety. Ruszają do ataku 2 kolejki. To nic, że nad jedną widnieje napis piority, przecież my Polacy jesteśmy tacy sprytni, a przepisy są po to, żeby je łamać, więc co tam, może nas wpuszczą 'poza kolejnością' . Dwie osoby z włoskiej obsługi już nie dają rady. Pan zdenerwowany wyraźnie krzyczy na ludzi, każe im się odsunąć i pokazuje, gdzie ma się ustawić i stanąć kolejka. Biedaczysko nie wie, że My Polacy mamy kolejkowe doświadczenie jeszcze z dawnych czasów, dlatego i tak będziemy próbować się jakoś wcisnąć. Robi się nieciekawie, ktoś przewraca słupek z taśmą oddzielającą (traf chciał, że mam na udzie siniaka od tego słupka), jakaś kobieta upadała na podłogę, na której wciąż widać ślady po piwku. W końcu pan nie daje za wygraną i udaje mu się opanować kolejkę. Dlaczego nie zachowują się w taki sposób inne narody? Być może posiadają tajemną wiedzę o tym, że jak ma się już wykupiony bilet i nadany bagaż, to raczej nie zabraknie dla nikogo miejsc i że nie obowiązują tu te same zasady co w polskiej przychodni rejonowej ;) A może tylko nam Polakom tak bardzo tęskno na ojczyzny łono, że nie jesteśmy w stanie opanować wewnętrznej patriotycznej siły pchającej nas, gdy Polska już woła. Oh inni powinni brać z nas przykład!
A tak na poważnie - jak zwykle mieliśmy szczęście :))
Od Jutra strajki na włoskiej kolei i byłby problem z dojazdem na lotnisko. Nie wiemy, czy na lotnisku już strajkowali, ale wszystkie samoloty wylatujące z Pisy miały opóźnienie. Na 25 czerwca planowany był strajk generalny transportu publicznego, włączając w to 24-godzinny strajk personelu transportu lotniczego i 8-godzinny strajk na kolei. W każdym razie dolecieliśmy trochę opóźnieni, ale przynajmniej tego samego dnia.