Geoblog.pl    apacino    Podróże    Maroko 2010    Droga powrotna
Zwiń mapę
2010
17
lip

Droga powrotna

 
Maroko
Maroko, Marrakesh
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 3617 km
 
Od rana okropny ból głowy i mdłości, uczucie, jakby się miało kaca giganta. Do tego zakwasy od schodzenia, bo trzeba było bardzo się naprężać, żeby nie zjechać. Przed nami długa droga powrotna do Imlil z plecakami. Wychodzimy rano, Maciek podziwia widoki, ja niekoniecznie;) W końcu docieramy do miejsca, w którym jest sporo mulników i dajemy na muła nasze plecaki, a z małymi schodzi nam się już o wiele szybciej i lżej. Muł został wytargowany z 300 na 80 MAD ;) Na dole spotykamy Holendra i jego dziewczynę i ustalamy, że wracamy razem grand taxi we czwórkę za 200 MAD, bo z uwagi na mdłości nie chciałam powtarzać atrakcji przejazdu w liczbie 11 osób. Dojechaliśmy do Marakeszu na stację dworca Supratuors, żeby jeszcze tego samego dnia dostać się do Essaouiry. A tu niespodzianka – biletów nie ma. W kolejce spotkaliśmy parę Polaków, również jadącą do Essaouiry i postanowiliśmy dostać bilety na innym dworcu. Jak dotarliśmy, autobus CTM już odjechał i jedyną możliwością dostania się tam, gdzie chcemy, było skorzystanie z mafii autobusowej (Znowu niestety!). Mafia działa tak: jeden lub dwóch gości mówiących po angielsku, proponują ci zakup biletu, jak chcesz ten bilet sam kupić w okienku, to podchodzą do okienka, mówią coś do sprzedawcy, zasłaniają okienko i nie pozwalają ci kupić biletu. Sprzedawca w okienku siedzi cicho i nie sprzeda ci biletu bez pośrednika. Mieliśmy 2 wyjścia kupić od pośrednika za wymyśloną przez niego cenę lub zawołać policję i robić awanturę. Myśleliśmy, że może jednego da się zagadać i odciągnąć i wtedy ktoś z nas kupi bilety, ale się nie da, bo kolesi jest kilku i zawsze ktoś pilnuje okienka. Kolesi nie da się ominąć! No i dostaliśmy bilety znowu na super bus, który ruszył nie o 15, a dopiero jak się zapełnił i jak przelały się przez niego cztery fale sprzedawców wody z kranu, chusteczek, wachlarzy, sandałów (!), słodyczy i żebraków. Stan autobusu pozostawiamy bez komentarza, dodając jedynie, że jego bagażnik na plecaki nie otwierał się po bokach, a z tyłu! Po drodze mieliśmy sporo przystanków i okazało się, że w tym dalekobieżnym autobusie są również miejsca stojące. No i standard, czyli woreczki, całe szczęście ten model nie miał ‘klimy’, dlatego kierowca nie upierał się przy zamykaniu okien i co jakiś czas ktoś tam psiknął a to perfumami, a to odświeżaczem;) Essaouira powitała nas pięknym zachodem słońca i chłodnym wiatrem.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (7)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
apacino
Agnieszka i Maciek
od 2011 dołączył Olafek :)
zwiedzili 11% świata (22 państwa)
Zasoby: 203 wpisy203 167 komentarzy167 1563 zdjęcia1563 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
26.10.2014 - 26.10.2014
 
 
02.08.2013 - 18.08.2013
 
 
01.08.2013 - 01.08.2013