Czas wracać do Groningen i dalej do naszych kierowców. Umówiliśmy się na konkretny dzień. Mamy zadzwonić, jak dojedziemy do Groningen i nas odbiorą ze stacji, tylko nie możemy się spóźnić, bo mają kurs do Polski. Ponieważ mamy bilet ważny przez jeszcze jedną dobę, wymyśliliśmy sobie, że nocą pojedziemy jeszcze do Amsterdamu i Roterdamu i że w zasadzie to całą noc spędzimy w pociągach. Bilet skasowaliśmy po północy, żeby był ważny na cały kolejny dzień. No i to był błąd. Nieświadomi tego, jak sprawy potoczą się później, jechaliśmy od Den Helder do Amsterdamu i od Amsterdamu do Roterdamu i stwierdziliśmy, że Holandia jest bardzo mała. W końcu przyszedł czas na powrót. Przy pierwszej kontroli biletów w drodze do Groningen okazało się, że nieświadomi jedziemy na gapę, bo nasz bilet stracił ważność o 4 rano, tzn. był ważny od północy do 4 rano, bo od 4 do 4 liczy się doba pociągowa w Holandii. Facet powiedział, że mamy nieważny bilet i musimy kupić sobie nowy, tylko że my już dawno byliśmy bez kasy i nie mieliśmy za co tego biletu kupić, więc facet okazał się bardzo miły, napisał coś na naszym nieważnym bilecie, powiedział, żeby na następnej stacji jaka będzie wysiąść i iść z tym biletem do kasy. Jak powiedział, tak zrobiliśmy. Nie wiemy, co tam napisał, ale w kasie dostaliśmy nowy bilet o wartości 00,00 guldenów i co najlepsze, przy następnej kontroli nikt tego darmowego biletu nie zakwestionował.