W samolocie do Krakowa przed nami siedzieli Włosi, nie wiem, czy Bolończycy. Czytali przewodniki po Krakowie, więc pewnie będą zwiedzać miasto na własną rękę. Mam nadzieję, że im się Kraków spodobał! Swoją drogą, bardzo się cieszę, że możemy latać z jednego ślicznego miasta do drugiego, a wszystko za mniej niż bilet autobusowy!
Czy pojechałabym do Bolonii raz jeszcze? Tak! Z chęcią wróciłabym do czerwonego miasta. Na pewno do maleńkich, wąskich i uroczych uliczek przy głównym placu, gdzie pachnie parmezan, świeże owoce morza, ryby i inne pyszności. Odwiedziłabym chętnie inne ciekawe miejsca w pobliżu, chociażby Modenę, muzea i fabryki znanych marek samochodów, może nawet Ferrarę lub Parmę, albo Wenecję.