Dzisiejszy dzień spędzimy głównie na plażach, najpierw jedziemy do Playa de Las Americas, tam spacer długą promenadą. Maciek skusił się na kąpiel w oceanie i woda wydaje się tu znacznie cieplejsza niż na plaży Amadores na Gran Canarii, ale nie tak ładna. Po długim spacerku jedziemy do nas do Adeje. Oczywiście wcześniej było przewijanie i karmienie Olafa, który polubił te wszystkie nietypowe przewijaki na świeżym powietrzu, gorzej z jedzeniem zupki, tzn. gorzej dla rodziców, nie dla Olafa.
Plaża Fanebe w Adeje jest bardzo dobrze zagospodarowana i ciągnie się wzdłuż niej długa bardzo elegancka promenada, co ważniejsze są wszędzie udogodnienia dla osób niepełnosprawnych, więc i dla rodziców z dziećmi w wózkach jest to spore udogodnienie. Spacer, jak to spacer, widoki śliczne i nie ma się co rozpisywać, trzeba zobaczyć zdjęcia! Z jednej strony patrzysz na ocean i zachód słońca, z drugiej na wysokie góry, pięknie wkomponowane w krajobraz.
W każdym razie wbrew pozorom nie plażowaliśmy dzisiaj zbyt wiele i zrobiliśmy sporo kilometrów spacerkiem, co teraz bardzo czuję. Na razie jeszcze nie używaliśmy chusty, zobaczymy, co dalej. Teraz Olaf już po kąpieli śpi smacznie w łóżeczku (tak na marginesie nasz synek sypia tu o wiele lepiej niż w domu!) a my siedzimy sobie na tarasie, już po kolacji (fabada – taka fasolka po hiszpańsku – jak po bretońsku ;) i planujemy, co będziemy robić jutro.