Rano odwiedzamy Plac Św. Piotra (kolejka niezmiennie długa), potem idziemy do Zamku Św. Anioła i przepięknym mostem dalej w kierunku starych i wąskich uliczek. Tam podziwiamy malownicze zakątki, wąskie uliczki, skwerki, siedemnastowieczne kamienice i place i dochodzimy do Piazza Navona. Następnie kierujemy się do Campo di Fiori i dalej do Piazza Farnese, żeby podziwiać pałac Farnese i ciekawą karierę kochanki papieża Giulii Farnese, która zapewniła członkom swojego rodu dobrobyt na długie lata. Później wciągnęły nas uliczki dawnego getta, a następnie malownicza dzielnica Trastevere – tzw. Zatybrze gdzie jeszcze można obserwować życie codzienne mieszkańców Rzymu. Dawniej było to niegościnne miejsce zamieszkiwane głównie przez cudzoziemców, którzy wyrzucali śmieci i wylewali nieczystości prosto na wąskie brukowane uliczki. Znajdowały się też tam rzeźnie i garbarnie. Dzieś jednak jest to dobrze zachowana i najstarsza dzielnica Rzymu, z malowniczymi obrośniętymi bluszczem i jaśminem domkami, klimatycznymi restauracjami. Mało tam turystów, więcej mieszkańców Rzymu, którzy spacerują w leniwe sobotnie popołudnie. Właśnie ta pora dnia jest idealna do odwiedzenia tej dzielnicy (choć przewodniki polecają wieczór). Nam bardzo podobała się gra świateł o tej godzinie w piękny słoneczny dzień. Naszą uwagę zwróciły szczególnie 2 kościoły. Kościół z XII w. z przepiękną złotą mozaiką, który jest najstarszym kościołem pod wezwaniem Matki Boskiej i znajduje się w sercu Zatybrza na Piazza di Santa Maria In Trastevere i kościół latynoamerykański, gdzie znajdują się lalki przedstawiające czarnego Jezusa i Matkę Boską w różnych postaciach jako patronkę wielu krajów Ameryki Łacińskiej. Jest już późne popołudnie i kolejny dzień zwiedzania daje się już mocno odczuć, a przed nami jeszcze atrakcja wieczoru – wzgórze Janikulskie z panoramą Rzymu i jego największych zabytków. Wspinamy się pod górę i naszym oczom ukazują się: Bazylika św. Piotra, Zamek Anioła, Panteon, Ołtarz Ojczyzny, Kościół przy Schodach Hiszpańskich i wiele innych kościołów, widać też Koloseum, choć trzeba się uważnie przyjrzeć. Widok jest tak ładny, że postanowiliśmy zostać tam do zmroku.
Około 21 schodzimy ze wzgórza i idziemy kolejny raz zobaczyć Bazylikę i Plac Św. Piotra – tym razem w nocy. Stad już tylko metrem na camping, pakowanie i spać, bo raniutko musimy dojechać na lotnisko, a pierwszy autobus jedzie o 5:30.