Lądujemy na terminalu 2 w BCN (terminal tanich linii), do centrum jedziemy pociągiem RENFE (linia R2 - bilet T10 1 zona). Pociąg jedzie ok. 20 min. do stacji Sants. Obok jest przystanek autobusu, który dowozi nas prawie pod drzwi hostelu. Wybraliśmy Hostal Algovar (ok. 11 E noc/os.). Hostel czysty, w spokojnej dzielnicy. Niedaleko market i stacja metra Muntaner (dobra okalizacja, ok. 2 km od wszystkich głównych atrakcji. Przylecieliśmy o 11:30, a już o 15:05 zaczęliśmy zwiedzać. Na pierwszy dzień wybraliśmy wzgórze Montjuic - wzgórze z Fontana Magica, Muzeum Narodowym, obiektami olimpijskimi, parkiem botanicznym, cmentarzem i twierdzą. Fontanna niestety w okresie zimowym czynna jest tylko w piątki i soboty (chyba 19-20:30), my byliśmy od niedzieli do środy, więc mamy po co wracać :) Stadion olimpijski jest otwarty dla zwiedzających (bez opłat), potem przeszliśmy pod wieżę telekomunikacyjną i dalej na cmentarz. Niestety decyzja o ziedzaniu cmentarza zapadła na 5 godzin przed wylotem i nie mieliśmy pojęcia o jego ogromie i informacji które rejony robią największe wrażenie (mimo tego wywarł na nas duże wrażenie). Z cmentarza ścieżkami spacerowaliśmy coraz wyżej, aż do twierdzy, z której rozpościera się panorama na port i miasto. Schodząc po zmierzchu zatrzymaliśmy się na dłużej w punkcie widokowym z kaskadową fontanną (czynną!! i pięknie podświetloną). Droga powrotna prowadziła oboc centrum sztuki Miro, ale było już zamknięte. Jeszcze podziwianie nocnej panoramy z Muzeum Narodowego i powrót do hostelu na zasłużony odpoczynek (wstaliśmy dziś o 4:00 i w Barcelonie przeszliśmy po wzgórzu ok 12 km).