Ze stacji metra Cipro idziemy wzdłuż murów Watykanu i oglądamy niezwykle długą kolejkę do Muzeum Watykańskiego. O tej legendarnej kolejce czytaliśmy, ale zobaczyć to na własne oczy, to co innego. Pełni podziwu dla wytrwałych kolejkowiczów idziemy dalej i naszym oczom ukazuje się następny kolejkowy szok – wejście do Bazyliki Św. Piotra. Tak, chcieliśmy tam bardzo wejść, ale chętnych już oczekujących w długiej kolejce w pełnym słońcu było zdecydowanie zbyt wielu i czekanie kilka godzin na wejście skutecznie nas zniechęciło. Jednak nawet tylko z zewnątrz Bazylika, Plac i kolumnady robią niesamowite wrażenie. Wczoraj pogoda nam nie dopisała, dzisiaj jest rewelacyjna, dlatego idziemy zobaczyć jeszcze raz Schody Hiszpańskie i Fontannę di Trevi, a potem Koloseum, Forum Romanum, Ołtarz Ojczyzny na Piazza Venezia (warto wejść dla wspaniałego widoku), Kapitol, Teatr Marcelo, synagoga, wyspa na Tybrze, tzw. Usta prawdy, weszliśmy na wzgórze Awentynu, gdzie jest piękna panorama z placyku obok kościoła św. Sabiny i ogród w którym na drzewach rosną pachnące pomarańcze. Z tarasu roztacza się śliczny widok. Warto iść dalej w górę aż do Placu Maltańskiego, gdzie znajduje się, mało znany sekret zwiedzania Rzymu – dziurka od klucza w drzwiach zakonu.
W każdym razie w to rzadko odwiedzane przez masowych turystów miejsce podjeżdżali głównie Rzymianie ze swoimi kobietami, by im zaimponować. Panie podchodziły do drzwi, zaglądały przez dziurkę i mówiły mniej więcej to, co my, czyli: „WOW!, ah!”, bo
gdy spojrzymy, nasze oko zobaczy… (?)